czwartek, 17 października 2013

Jeszcze żyję.

Siemaneczko,
dawno mnie tu nie było. Oj tak. Bardzo dawno.

Tak właściwie to nie mam pojęcia czemu. Po prostu nie miałem ochoty pisać... i też nie miałem zbytnio o czym. Znaczy, temat mógłbym na siłę znaleźć i walnąć wam nudnego posta na sto tysięcy słów o jakiejś oponie, albo coś. Ale nie napisałem. *

Ostatnio mało jeżdżę na rowerze. I bardzo mnie to smuci. Bo czas mam, ale jakoś chęci brak. Nie wiem czym to jest spowodowane. Może brakiem motywacji? Nie mam już w tym sezonie do czego się szykować, nie mam jakiś celów... może to jest to. Druga sprawa, to taka, że pewnie się przejadłem trochę rowerem w tym sezonie. Dałem na luz teraz i dobrze mi to zrobiło. Już zaczyna mnie nosić, już zatęskniłem za rowerkiem. Najchętniej to bym o teraz, tak pod wieczór pojechał sobie gdzieś poskakać, coś porobić, technikę.. cokolwiek. Wieczorami tak często mam. Dlatego, żeby się zmęczyć idę sobie pobiegać. Nie w ramach treningu, tylko w ramach adaptacji. Już dwa razy byłem i dwa razy cierpiałem jak diabli. Ale spokojna głowa, jeszcze nogi przyzwyczają się.
Jutro, jak będzie pogoda w miarę ok, to pewnie skoczę sobie gdzieś się rypnać. Niestety na zimówce, bo Radek ma zajechany napęd... Ale Dremel 454 już do mnie leci, nowy łańcuch mam... Zrobimy małe wrrrr i kaseta znów zacznie działać. :)

A jak już jesteśmy przy sprzęcie... Kupiłem se rowera! Nazywa się Anka. Nie pytajcie czemu, bo sam tego nie wiem. Po prostu - Anka. Długo ganiałem się z tą myślą, żeby znaleźć jakieś inne imię, ale w głowie tylko Anka i Anka. No to zostało, bo czemu miałoby nie zostać?
Tak więc Anka jest już w moim posiadaniu. Nie jest w całości, bo brakuje jej kół. A to na razie z powodów finansowych. Trochę kasy dozbieram i w listopadzie/grudniu dostanie piękne, lekkie kółeczka. I wtedy zaprezentuję wam Ankę w całej okazałości. A muszę przyznać, że jest piękna. Serio. Piękny rower. I szybki. Zarąbiście szybki. Lekki też. To fajnie, nie?
A jak już rower na przyszły sezon mam ogarnięty to... trzeba będzie siebie ogarnąć. Ale to spokojnie, czas jeszcze mam. Na studiach na razie mam luz. Poszedłem na Turystykę i Rekreację, więc luz ten mnie nie zaskoczył. Dobre info dla mnie jest takie, że będę miał czas na treningi. Dużo czasu. Złe info dla rywali jest takie, że będę miał czas na treningi. Dużo czasu. Ale nie bójcie żaby. I tak w połowie sezonu coś skopię i będziecie robili nade mną dwa dni przewagi na każdym wyścigu.
Jeśli chodzi o team... organizujemy ekipę i sponsorów na przyszły sezon. Wygląda na to, że zostaję tam gdzie jestem. Warunki się polepszają, mamy czas na ogarnięcie tematu, rozmowy ze sponsorami trwają. Jest dobrze. :)

Tooo tak kilka info ode mnie.
Siii ja. Mordki.

A.. zapomniałbym. Pozdro od Anki. :)


*Tak, słyszałem ten Twoje westchnienie wyrażające ulgę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz