
Wczoraj ukończyłem trzeci maraton z cyklu Grand Prix Wielkopolski w Maratonach Rowerowych. Tym razem cykl zawitał do Barlinka, miejscowości w woj. zachodnio-pomorskim. położonej nad Barlineckim jeziorem, wokół którego dane nam było się ścigać...
Jak to zwykle bywa, gdy wyścigi są niedaleko i można w miarę rozsądnie dojechać tam tego samego dnia co start, razem z trenerem jeździmy z samego rana.. Tak było i wczoraj. Budzik zadzwonił dokładnie o godzinie piątej. Było już jasno, powietrze było rześkie, co pomogło mi wstać. Przygotowałem sobie izotonik, dopakowałem torbę, zjadłem musli i razem z tatą pojechałem na drugi koniec Poznania, na miejsce zbiórki - pod blokiem trenera. Jak to zwykle bywa jechaliśmy naszym klubowym czerwonym busikiem z przyczepką, jednak tym razem trochę w innym składzie: Rafał Łukawski, Jan Zozuliński, Tomek Czerniak, Wojtek Polcyn, Jarek Skrzypczak, Tomek Jakubowski i ja. Z pod domu trenera ruszyliśmy koło 6:30 a przed nami była 165 kilometrowa trasa.