czwartek, 9 maja 2013

Jedziemy w góry! + kilka info ode mnie.

Hej. 
      Ach, jaki ten tydzień zakręcony. Żyję ciągle tymi maturami, ale polski, matmę i angielski mam za sobą. Przyznam nawet, że fajnie mi jak na razie idzie i mam nadzieję, że pójdzie tak dalej. No.. ale żeby nie zanudzać was informacjami o edukacji chciałem napisać kilka słów o zbliżającym się weekendzie.
      Dopiero jak teraz usiadłem do tego posta zdałem sobie sprawę, że... jadę w góry! Kurcze, jak dawno tam nie byłem! Na prawdę nie mogę się doczekać wyścigu. W końcu będą jakieś podjazdy. A o czym dokładnie mówię? Ano o pierwszej edycji Bike Maratonu, która odbędzie się w Zdzieszowicach. 

     W Zdzieszowicach już kiedyś się ścigałem. Było to mniej więcej rok temu i bardzo dobrze wspominam ten wyścig, który był pierwszym wyścigiem w górach. Co prawda trasa do bardzo trudnych nie należy, ale jednak już jest co podjeżdżać. Nie to co ostatnie 3 moje wyścigi w Wielkopolsce. Szczerze powiedziawszy mocno na te góry się napaliłem i tam widzę swoją szansę. Jakoś płaskie wyścigi mi nie pasują, więc trzeba zobaczyć jak w tym roku noga będzie radziła sobie z dłuższymi podjazdami. 
Trasa wyścigu
    Tak jak to było w zeszłym roku wybieram się na dystans GIGA, który liczy sobie prawie 80km i 1800m przewyższeń. Nie ma trudności technicznych, wszystko poprowadzone jest raczej po szutrach, szybkich drogach leśnych. Bardzo dobry start na przykwaszenie nogi przed trudniejszymi edycjami Golonki. 
    A jak to wygląda z moją dyspozycją? Hm.. sam jestem tego ciekawy. Przez 1,5 tygodnia miałem bardzo lekkie, krótkie treningi. Po prostu nie chciałem przemęczać się między maturami. I jak to wpłynie na moją dyspozycje? Wszystko okaże się na trasie. Jak na razie czuje się dobrze, oby tak zostało do soboty. 
   A na co liczę? Trudno powiedzieć. Ostatni start w Murowanej Goślinie pokazał, że jeszcze dużo pracy przede mną, aby przebić się trochę wyżej w M2. Szczerze powiedziawszy to na wyścig nie mam założeń związanych z liczbami (miejscami). Chcę po prostu po wyścigu być zadowolonym z jazdy, a takie miejsce jakie będę miał, to takie przyjmę. 
   Co by tu jeszcze rzec? No mogę dodać jeszcze, że pogoda szykuje się nieciekawa. Według niektórych prognoz pogody w sobotę ma prawie przez cały dzień padać... Szkoda. Nie wiem jeszcze na jakich oponkach pojadę. Cross Mark od Maxxisa na pewno usiądzie z tyłu... ale przód? Mam złożonego Race Kinga, ale w pogotowiu wezmę jeszcze oponkę na trudniejsze warunki (Specialized Ground Control) i na miejscu zdecyduję co zakładam. 
Profil dystansu GIGA


Dobra, robi się późno, a ja jeszcze mam kilka rzeczy do załatwienia. Jutro aktywny dzień... Muszę dokończyć prezentację z polskiego, którą mówię już w poniedziałek (!), pojechać do znajomego serwisanta, zmienić kasetę, łańcuch, spakować się, polecieć po zakupy i już o 14:15 wychodzić z domu, żeby o 14:45 wyjechać z Poznania... Na południe... w góry.

O tak.
Będzie fajnie. 

2 komentarze:

  1. Zaczynam przygode z rowerem mtb choc mam juz pare lat i napewno niebende juz dobrym zawodnikiem ale bardzo ci kibicuje i lubie czytac twojego bloga Az czlowiek nabiera ochoty wystartowac w jakims maratonie dla nowicjuszy napisz jak ci poszlo pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń