Hej.
Dzisiaj ku uciesze pewnej części moich czytelników będzie na prawdę krótko:
Jadę sobie wyścig w Szklarskiej i już mam bliżej niż dalej do mety i przychodzi ona. Dawno jej nie spotkałem. Ani na wyścigu, ani na treningu.
Grzecznie puka.
Pytam - "Kto tam?"
Odpowiada - "To ja bomba."
I postanowiła zostać aż do końca.
A potem zgon, zgon, zgon, meta, zgon.
Liczby:
80km, 2100 m przewyższenia, 4h 21 minut.
22 msc OPEN i 12 w M2.
Jeeeeeeest! W końcu krótko. :D
OdpowiedzUsuńCześć! A ja,czuję niedosyt! Popraw się na przyszłość! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCoś mało ostatnio pisujesz na blogu...szkoda,bo dobrze się Twoje opisy czyta.Czekam z niecierpliwością na następne Twoje relacje.Wszystkiego co najlepsze dla Ciebie!Powodzenia!
OdpowiedzUsuń