poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Puk, puk - Bike Maraton w Szklarskiej Porębie

Hej.
Dzisiaj ku uciesze pewnej części moich czytelników będzie na prawdę krótko:

Jadę sobie wyścig w Szklarskiej i już mam bliżej niż dalej do mety i przychodzi ona. Dawno jej nie spotkałem. Ani na wyścigu, ani na treningu.

Grzecznie puka.
Pytam - "Kto tam?"
Odpowiada - "To ja bomba."

I postanowiła zostać aż do końca.


A potem zgon, zgon, zgon, meta, zgon.


Liczby:
80km, 2100 m przewyższenia, 4h 21 minut.
22 msc OPEN i 12 w M2.












3 komentarze:

  1. Jeeeeeeest! W końcu krótko. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć! A ja,czuję niedosyt! Popraw się na przyszłość! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś mało ostatnio pisujesz na blogu...szkoda,bo dobrze się Twoje opisy czyta.Czekam z niecierpliwością na następne Twoje relacje.Wszystkiego co najlepsze dla Ciebie!Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń