niedziela, 5 stycznia 2014

Jak żyć, kiedy przez zbliżającą się sesję i prace nie ma się czasu, a dupa rośnie?


Przepraszam, że was nie zamazałem waszych niknejmów i profilówek, ale najzwyczajniej w świecie mi się nie chciało. Jakby co, to podam wam adres, żebyście mogli mi spalić dom. To tak w ramach wstępu. 


To się postaraliście. Serio. Ale zacząłem szukać analogii i stwierdziłem, że oba pytania mi pasują. Z powodu choroby siedzę sobie w domu  i "dupa rośnie", więc pytam "Jak żyć?". I do tego szymek wrzuca pełno zdjęć z Calpe, ja naoglądałem się filmików z wyścigów i poczytałem swoje relacje z całego sezonu to już w ogóle się załatwiłem. Swoją drogą, to ciekawy sposób na dręczenie psychiczne. Zamiast straszyć zabiciem psa, czy tam rybek lepiej dręczyć fotkami z wyścigów gdy ktoś jest chory. Chyba muszę to opatentować.

Jednak chciałem napisać coś... innego. Otóż chciałem napisać poważnego posta, żebyście żebyście czerpali z życia pełnymi garściami, nie zostawiali nic na jutro... ale jak to pisać? Po takim wstępie? 


Tak więc pewnie powstanie z tego post o wszystkim i o niczym.

Dla wszystkich pracujących i przygotowujących się do sesji - trenujcie. Powiadam to ja - Tomek. 
Uh. Taka motywacja chyba nie przekonuje, co? Spróbuję inaczej. Jeśli masz mało czasu... może nie uda Ci się znaleźć 4h w ciągu dnia na trening wytrzymałościowy, ale 45 minut na bieganie by się znalazło, prawda? Tak właściwie to prawdopodobnie w dużej części nasz wolny czas przepływa nam przez palce na np. siedzeniu w internetach. (Powiadam to jo! Tyn, który przesiedział ostatnie trzy dni przy kompie!) Jeśli stwierdzasz, że mógłbyś/mogłabyś inaczej gospodarować swoim wolnym czasem, to już wiesz kiedy pilnować, żeby "dupa nie rosła". Brak motywacji? Może pomoże ten wpis
A co jeśli nie masz tyle czasu wolnego, żeby wtedy trenować? Może warto urwać kilka minut ze snu i od rana pójść coś porobić? Człowiek od razu inaczej zaczyna dzień, do pracy idzie obudzony, endorfinki działają i te sprawy. Ale trudno wstać, nie? Mi zawsze było trudno. Są jednak na to sposoby. Tomek Czerniak od rana rozwiązuje sobie zadania matematyczne, które pomogą mu wyłączyć jego wyjący na cały pokój alarm (nieee... wcale nikogo nie budził, gdy próbowaliśmy wyspać się przed wyścigiem), niektórzy rzucają budzik na drugą stronę pokoju, inni trzęsą telefonem przez pół godziny. Sposobów jest wiele, ale dzisiaj usłyszałem jeden, który wyjątkowo mnie zaciekawił. Nagraj siebie na telefon, jak krzyczysz coś w stylu "Wstawaj gruba świnio. Ty pieprzony spaślaku rusz swoje dupsko z łóżka i idź na trening", potem ustaw te nagranie jako dzwonek budzika i ustaw budzik przed porannym treningiem, na który nigdy nie możesz wstać. Nie testowałem jeszcze, ale brzmi ciekawie. *
A jeśli z jakichkolwiek przyczyn w ogóle nie możesz trenować, to Cię pocieszam. Sesję zaliczysz, pracę stracisz i już będzie czas na trening. Mało optymistycznie z tą pracą... To inaczej. Sesję zaliczysz, w pracy dostaniesz awans i nic nie będziesz musiał(a) robić i już będzie czas na trening. Lepiej? :)

A co z tym drugim pytaniem? Jak żyć? 
Człowieku! Żyj pełną piersią! Żyj swoją pasją, rób to co lubisz robić. Znajdź coś co Ci szczególnie sprawia przyjemność, coś w czym się realizujesz. Poświęć się temu!


A Ty już znalazłeś swoją pasję?


Napisoł to tyn, którego zowią:
Tomek-MTB

P.S Sami się prosiliście o ten tekst. Nie miejcie do mnie pretensji :)

* swoją drogą to też dobry sposób na znienawidzenie swojego głosu, nie? Tak samo jak z wrzucaniem swojej ulubionej piosenki na dzwonek budzika.

3 komentarze:

  1. Czemu nie grasz na pc w PRO oksach? Buty też masz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo parują. W recenzji kłamałem. I przez to za późno reagowałem na ataki. ;)

      Usuń
  2. Nagram się i wrzucę jako dzwonek, a co.

    OdpowiedzUsuń